wtorek, 15 września 2015

Zjednoczone Stany Lękowe

Dzisiaj krótko, bo dzień był dla mnie szalenie stresujący. Teraz jakoś wszystko opadło, uspokoiłem się, bo w końcu trafiłem na kogoś, kto jest w stanie mi pomóc.

Na początku wielkie zdziwienie - ile tu ludzi, zwłaszcza młodych, którzy wyglądają i zachowują się zupełnie normalnie. Zostałem przyjęty godzinę po czasie. U pani doktor siedziałem pół godziny. Najpierw zacząłem od tego, co dzieje się z moim ciałem, więc od objawów fizycznych. Potem zacząłem mówić o lękach, natrętnych myślach, strachu, epizodach depresyjnych, czyli o wszystkim tym, co dzieje się w mojej sferze psychicznej.

- Jutro muszę odebrać kolejne badania z krwi i zdjęcie odcinka szyjnego kręgosłupa - mówię.
- Nie musi pan. Wszystkie wyniki będą w normie. Pan jest mój, bo fizycznie jest pan zdrowy, choć ciało daje panu inne sygnały. Wszystko układa mi się w piękną całość, a pan jest książkowym przykładem nerwicy lękowej i DDA. Jest pan w ostrej fazie i musimy włączyć ostre leczenie, tym bardziej że czwarty rok studiów zaczyna pan za 2 tygodnie. Ostrzegam, że na początku będzie źle, nie będzie się pan czuł najlepiej, ale pierwszy tydzień musi pan przetrwać. Potem będzie coraz lepiej. Najważniejsza jest jednak psychoterapia i to na CITO, czyli na już. Jeśli nie będzie szybkich terminów, zgłosi się pan do Centrum Interwencji Kryzysowych i tam pana poprowadzą przez jakiś czas.


To tylko niewielki fragment długiej rozmowy o mnie, o rodzinie, o związku i nieodwzajemnionej miłości w nim, a nawet o tym, że jestem atrakcyjny i inteligentny i nie mam obawiać się uczuć, poznawania nowych ludzi, bo pewnie wzbudzę zainteresowanie u niejednej osoby. To było bardzo miłe. Masz niskie poczucie własnej wartości i nagle ktoś mówi ci, że idealny z ciebie materiał na chłopaka.

Po wizycie poczułem się trochę lepiej, poszedłem nawet do Maca, potem do koleżanki ze studiów, którą zwodziłem już od dłuższego czasu, a wieczorem spotkanie z Kasią, współlokatorką, która musi jeszcze trochę zostać w Krakowie. Czy przychodziły mi do głowy czarne myśli? Tak, ale przyjmowałem je ze spokojem, mniej panicznie, bo wiem, że mogę z tego wyjść, ale najwięcej zależy ode mnie samego.

Trzymajcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz