sobota, 12 września 2015

Na początku jest myśl...

... I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że jest to myśl, której tak naprawdę nie chcemy i która wywołuje u nas irracjonalny lęk. Bo jak to tak? Dlaczego w mojej głowie pojawiają się myśli, których nie chcę i których się boję? Odpowiedź jest prosta - właśnie dlatego, że się ich boisz. Po takiej myśli pojawia się napad - napad lęku i paniki, bo nie chcesz o tym myśleć, a im bardziej nie chcesz, tym bardziej o tym myślisz. I ja właśnie wczoraj miałem taki napad, jeden z tych "bardzo ciężkich" (jak je sobie sam grupuję). Był to taki napad, który zdarzył mi się w sierpniu, kiedy obawiałem się wścieklizny. Czym był spowodowany? Jadłem sobie kolację i zaczęła drżeć mi ręka. Pojawił się strach. Poszedłem do swojego pokoju, bałem się o to, co się ze mną dzieje, że coś mi jest, że może zaraz umrę, że to będzie trwało i się rozwijało, zakręciło mi się w głowie, chciało mi się wymiotować. Położyłem się i straciłem chęć do życia. Wyłączyłem komputer, w telewizji leciała jakaś komedia, próbowałem na siłę się uspokoić. Uspokoiłem myśli, ale ciało niestety nadal odmawiało mi posłuszeństwa. Rano leżałem do 11 tylko po to, by dzień był krótszy i krócej zmagać się z lękiem. Moja mama w końcu weszła do pokoju, spytała, jak się czuję i pojechała do apteki, bo miała akurat receptę na Relanium do zrealizowania. Przywiozła, ale nie wziąłem. Poszedłem z psem do lasu i to była prawdziwa masakra... Bałem się, że nie wrócę do domu, bo byłem strasznie słaby. Ale jakoś wróciłem, napisałem artykuły, przemogłem się i poszedłem z mamą do ogrodu, pogadaliśmy trochę i się uspokoiłem. Nadal jestem słaby, ale jest już znacznie lepiej niż wczoraj wieczorem.

Dzisiaj, kilkadziesiąt minut temu znowu miałem krótki napad lęku. Tym razem powróciła myśl o tym, że mogę być niebezpieczny i zrobić komuś krzywdę, komuś kogo tak naprawdę kocham i za żadne skarby bym nie skrzywdził. To jest strasznie męczące, bo zazwyczaj w takiej sytuacji chcę na siłę wyrzucić tę myśl, a im bardziej się staram, tym bardziej mi nie wychodzi. Kiedy się czegoś boisz, myślisz trochę inaczej i nawet jeśli piszę sobie tutaj mądrości, że trzeba myśl przyjąć, pozwolić jej odpłynąć i pomyśleć o czymś pozytywnym, to zawsze przeżywając lęk, chcę myśl odrzucić, bo się jej boję.

I teraz już na spokojnie. To jest tak naprawdę prawidłowa reakcja organizmu: kiedy się czegoś boisz, chcesz po prostu uciec. Strach---->ucieczka, odrzucenie myśli. Warto o tym pamiętać i racjonalizować sobie w ten sposób to, co się dzieje, bo wtedy lęk szybciej zniknie.

Można też inaczej: to że się boisz, świadczy o tym, że czegoś nie chcesz, a skoro tego nie chcesz, to tego po prostu nie zrobisz, bo masz świadomość tego, co się z Tobą dzieje. I to jest zasadnicza różnica, która odróżnia zaburzenie nerwicy lękowej od innych zaburzeń: masz nad tym pełną kontrolę i jesteś jak najbardziej świadomy. Dobrze jest o tym wiedzieć.

Co mi rano poprawiło trochę nastrój? Napisałem do czeskiej kliniki weterynaryjnej z prośbą o odbycie trzydniowych praktyk pod koniec września. Odpisali mi, że chętnie mnie przyjmą. I to było bardzo miłe i na jakiś czas zajęło moje myśli. Pomimo tego, że mój organizm na razie nie jest na to gotowy, to mam nadzieję, że pod koniec września będzie. We wtorek wszystko się okaże.

Wiem, że z nerwicy lękowej można wyjść zwycięsko. I nie możesz tylko w to wierzyć, ale przede wszystkim musisz to WIEDZIEĆ. Moja mama swoją pierwszą nerwicę lękową pokonała sama. Kiedyś nie było takich możliwości jak dziś. Po prostu miała małe dziecko, którym musiała się zajmować, nawet jeśli bardzo się tego bała, bo obawiała się, że może mu coś zrobić. I TO JEST BARDZO ISTOTNE. Przeanalizujmy ten przykład. Bała się tego, ale zamiast uciekać (bo niby jak uciec przed własnym dzieckiem, które kochała), była przy nim cały czas. I to jest sposób na lęk: nie uciekać przed nim, ale mierzyć się z nim i wygrać. Lęki pokonuje się ich własną bronią. Chodzi o to, że jeśli boisz się np. klamek, bo są na nich zarazki, to przełam się i dotknij tej klamki i dotykaj jak najczęściej, a jeśli boisz się, że skrzywdzisz kogoś, kogo kochasz - spędzaj z nią jak najwięcej czasu i przekonaj sam siebie, że nic takiego się nie stanie, udowodnij swojemu lękowi, że jest zupełnie irracjonalny. Wtedy wygrasz. Takich przykładów można mnożyć znacznie więcej. Nie unikaj lęku, bo się zapętlasz. W pewnym momencie boisz się, że będziesz się bał i pojawia się lęk do kwadratu, czyli błędne koło.

Chore może być serce, wątroba, nerki, płuca i chore mogą być również myśli, bo przecież one są częścią naszego ciała, nas samych. I jak wszystko inne, to również można wyleczyć, wystarczy chcieć i nie myśleć tak destrukcyjnie i pesymistycznie, bo to potęguje lęk. Pozytywne myślenie jest bardzo trudne na początku. Pisałem już to, choć myślałem, że będzie łatwiej, ale nie jest. Trzeba to robić stopniowo. Bo pomyśl logicznie - chciałbyś cieszyć się życiem i myśleć pozytywnie, prawda? To zacznij coś w tym kierunku robić. Poświęcaj  sobie chwile na pozytywne myślenie i staraj się, by tych chwil stopniowo było coraz więcej, aż będzie ich naprawdę dużo i Twoje życie zacznie się wtedy zmieniać! Jeśli będziesz zawsze negatywnie i pesymistycznie nastawiony, niczego nie zmienisz i nie wyeliminujesz lęku. Uśmiechaj się, oglądaj komedie, a nie filmy, które "siadają" na psychikę, poczytaj, zajmij po prostu swoje myśli czymś innym. Czy np. pisz bloga, przelewaj to co czujesz na papier. Pozytywne myślenie potrafi zdziałać cuda!!

I tym OPTYMISTYCZNYM akcentem kończę ten post. Było ciężko, ale już jest lepiej, bo przecież nic mi nie grozi, ani mnie ani nikomu innemu. JESTEM ŚWIADOMY, BEZPIECZNY, RADOSNY, SZCZĘŚLIWY, WESOŁY, PEŁEN OPTYMIZMU. Osoby, które kocham są bezpieczne, wspomagają mnie, czuję się z nimi dobrze. Obok mnie leży mój kochany piesek. Miłość to recepta na szczęście, chociaż okazywania uczuć również należy się nauczyć. UŚMIECHAJ SIĘ CZĘŚCIEJ, BO MASZ PIĘKNY UŚMIECH!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz