poniedziałek, 14 września 2015

Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie.

Jedna myśl przyciąga kolejne. Zaczynasz się zapętlać. Nadchodzi lęk, być może panika. Nie chcesz tego, a to wraca do Ciebie jeszcze silniej. Czasem mam wrażenie, że słowa: "miej wyjebane, a będzie ci dane" są ... prawdziwe. U mnie rano było całkiem dobrze, potem poszedłem na spacer, tam medytowałem (uspokoiłem się trochę i myślę, że jak na pierwszy raz to całkiem nieźle mi poszło), ale po powrocie i zabraniu się za artykuły znowu się zaczęło: lęk przed samym sobą, utratą panowania nad sobą, skrzywdzeniem kogoś. To takie irracjonalne. Dobrze wiesz, że nie leży to w Twojej naturze i nigdy być tego nie zrobił, a wzbudza to w Tobie strach i lęk.

Wziąłem Relanium, ale jakoś bez większego rezultatu. Na szczęście jutro jadę do Krakowa i o 17.30 wizyta. Wszystkiego się dowiem. Mam nadzieję. Mam nadzieję, że ktoś mi w końcu pomoże, bo tego najbardziej potrzebuję. Nie chciałbym zostawać z tym sam.

Wieczór zaliczam do udanych. Zabrałem się za to, co lubię najbardziej, czyli tworzenie muzyki. I to pozwoliło mi oderwać się od myślenia o bzdurach. Tak, bzdurach, bo te destrukcyjne myśli to po prostu bzdury.

Jeśli chodzi o medytację, dzisiaj próbowałem tego:

https://www.youtube.com/watch?v=c3xpyyqDk9A

Jeżeli masz ochotę, spróbuj, wycisz się :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz