środa, 9 grudnia 2015

Gdy jestem sam, boję się siebie.

Bynajmniej nie chodzi o pozostawanie w związku. Podejrzewam, że gdybym powiedział komuś z moich znajomych na roku, co przeżyłem w czasie wakacji, nie uwierzyłby. Przecież funkcjonuję normalnie, nie widać, żebym był "świrem". Oczywiście możliwość funkcjonowania "jakoś" w realnym świecie, w kontaktach z drugim człowiekiem jest ważna. To jednak nie wszystko. Moim zdaniem najważniejsza jest możliwość funkcjonowania z samym sobą. Kiedy zostajesz sam na sam, ze swoimi myślami, które niejednokrotnie wprowadzają kompletny chaos w głowie, a do tego wszystkiego nie przepadasz za sobą, bo nie lubisz, a wręcz nienawidzisz tego, kim jesteś, zaczynasz się bać. Boisz się swoich myśli, zaczynasz wszystko analizować, wszystkie narządy zmysłów stoją na baczności. W pewnym momencie zastanawiasz się, czy to co robisz, jest normalne. Wpadasz w błędne koło nadmiernej kontroli, która prowadzi do napięcia, stresu. A to wszystko jest przeżywane z ogromnym lękiem.

Czy samotność jest stresem? Tak. I nie są to moje wymysły. Ludzie samotni żyją krócej, są bardziej spięci, mają problemy z komunikacją. Chodzi ciągle o samotność jako skłonność do pozostawania ze sobą samym. Nie wychodzisz ze znajomymi. Wydaje Ci się, że dobrze czujesz się z samym sobą. Ale pewnego dnia ta mydlana bańka pęka. Twój świat właśnie legł w gruzach. W tym świecie wcale nie było Ci dobrze. Neurobiologicznie dochodzi do zmian, odwracalnych zmian w mózgu, w ilości receptorów. W nerwicy pojawiają się hormony stresu - adrenalina, kortyzol. Organizm reaguje - walcz, albo uciekaj.

Po badaniach psychologicznych, które raczej wyszły "dobrze" (pani psycholog stwierdziła nawet, że mam nieprzeciętny intelekt), psycholożka zaproponowała mi spotkanie dodatkowe, na którym "nauczy mnie oddychać". Zgodziłem się na takie rozwiązanie, choć wydawało mi się zawsze, że umiem oddychać. Przecież nie trzeba nawet myśleć o oddychaniu.

Okazało się jednak, że ludzie z nerwicami nie do końca oddychają normalnie. Najpierw zmierzyliśmy liczbę moich oddechów na minutę. Wynik: 19.

- Czy Pan nadal uważa, że potrafi oddychać?
- Raczej tak...

W tej sytuacji dostałem wskazówkę, jak poprawnie oddychać - wdychając powietrze, liczyć do trzech; zatrzymać je i też liczyć do trzech; wypuszczać i liczyć do trzech. Koncentrować się na oddychaniu przeponowym i unoszeniu oraz opadaniu brzucha w trakcie wdechów i wydechów.

A teraz liczymy. 1 minuta.

- Ile naliczył Pan oddechów?
- 5.
- Czy cokolwiek złego się Panu stało, kiedy zaczął Pan tak oddychać?
- Nie, poczułem się nawet bardziej rozluźniony.


Ale tu nie o rozluźnienie chodzi. Kiedy się stresujesz, organizm wyrzuca hormony, zaczynasz szybciej oddychać, co jeszcze bardziej potęguje kaskadę reakcji biochemicznych. To, że szybciej oddychasz, wcale nie znaczy, że oddychasz poprawnie. Oddychając szybciej, oddychasz krótko, powietrze jest w płucach tylko na chwilkę. W związku z tym nie dochodzi do takiej wymiany gazowej i dostarczenia tlenu, do jakiej powinno dojść. Mózg i inne narządy są niedotlenione. To znowu napędza machinę stresu.

Na tym polega błędne koło nerwicowe.

Życie w takim stanie przez długi czas (u mnie praktycznie od dzieciństwa) powoduje, że hormony zaczynają uszkadzać różne tkanki, narządy. I tu pojawiają się wszelkie objawy somatyczne nerwic: zawroty głowy, bóle głowy, kości, stawów, kręgosłupa, duszności, bóle w klatce piersiowej, drżenia, mioklonie, nadmierne pocenie się, uderzenia zimna lub gorąca, nogi jak z waty, biegunki, wymioty, szczękościsk.

Dzieci (dorośli również) miewają przed stresującymi sytuacjami biegunki, a nawet wymioty (przed pójściem do szkoły, egzaminem, przemówieniem, wizytą u dentysty itd.). Dlaczego? Wynika to z reakcji walcz - uciekaj. Jeśli organizm ma walczyć, to nie z pełnym żołądkiem. Jeśli masz uciekać, to na pewno nie po jedzeniu. Dlatego coraz mniej jesz, chudniesz. Do dziś mówi się, że ktoś posikał się ze strachu albo co gorsza narobił w spodnie. Przecież nie będzie uciekał z pełnym pęcherzem czy jelitami.

Nerwica to nie zmyślona choroba. To szereg reakcji chemicznych, które zaburzają pracę całego organizmu. W końcu może doprowadzić do załamania nerwowego, depresji.

A depresję doskonale opisuje ten film (polecam wszystkim tym, którzy twierdzą, że depresja to choroba leni):

https://www.youtube.com/watch?v=EJ_S5Rjt_iI&feature=youtu.be


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz